Do lata co raz bliżej, słońca co raz więcej, kwestią czasu jest sezon plażowiczów opalających się calutkie dni na "skwarkę" .
Mam nadzieję, że nikogo tym nie uraziłam :) Nie tajemnicą jest, że panuje u nas moda na opalone ciało, mimo, że pogoda nie zawsze na to pozwala. Brak opalenizny kojarzy się większości z chorobą, co jest mylne i zgubne, ponieważ jak wiemy, nasze kochane słoneczko, którego tak wyczekujemy każdej mroźnej zimy, przyspiesza proces starzenia się naszej skóry i to ono przyczynia się często do różnych chorób.
Tym krótkim wstępem chciałam Was chociaż troszeczkę przekonać do używania preparatów zawierających filtry. Na rynku jest mnóstwo kosmetyków zawierających filtry przeciwsłoneczne. Balsamy, kremy, spraye a na nich symbol SPF. Co to tak naprawdę oznacza?
SPF to po prostu stopień ochrony przeciwsłonecznej. Opóźnia on czas wystąpienia oparzeń słonecznych. Jeśli twoja skóra, bez ochrony, ulega poparzeniu po 15 minutach przebywaniu na słońcu, to po zastosowaniu preparatu zawierającego filtr np. SPF 10 proces ten opóźni się i nastąpi po 150minutach (15min x 10SPF=150minut). Każdy indywidualnie powinien dobrać kosmetyk do swojego fototypu, jeśli myśli o przyszłości i następstwach szkodliwego promieniowania UV.
Pozdrawiam, SkySweet:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdą sugestię, gorąco dziękuję :)