środa, 17 grudnia 2014

Czerń i złoto...

To, że się ostatnio wszędzie spóźniam i moja doba jest za krótka to już norma. Wydaje mi się, że przez następne kilka miesięcy to się nie zmieni i nie sądzę, aby to nastąpiło jak Mała się już urodzi. Wręcz odwrotnie, coś mi się wydaje, że jeszcze bardziej będzie mi brakować czasu :) Takie już są tego uroki. 
Mimo, że brzuszek rośnie- w końcu to już 5 miesiąc, wybraliśmy się już prawie 3 tygodnie temu (!!!jak ten czas ucieka!!!) na Andrzejki. Na szybko przed imprezą postanowiłam pomalować pazurki i oczywiście nie obeszło się bez makijażu.
Moim tematem przewodnim była czerń i złoto, czy wyszło? Same oceńcie...

Manicure prosty i szybciutki, złoty lakier PAESE, do tego pieczątka i kreseczki namalowane pisakiem lakierowym


Co do makijażu to sprawił mi wiele frajdy. Po pierwsze na co dzień się, aż tak nie "tapetuje", a po drugie uwielbiam czerń na powiekach! :P


Myślę, że jakoś uszłam w tłumie. Teraz czeka mnie Sylwester i mimo wszystko się na niego wybieram, ale niestety w Andrzejki pożegnałam się już z moimi cudnymi 10-cio centymetrowymi szpileczkami . Po świętach czeka mnie polowanie na wygodne balerinki. Ciekawe czy znajdę coś i najważniejsze pytanie:
Czy wejdę w sukienkę, którą kupiłam już w hmm... październiku? Hehe oby tak, ale to się jeszcze okaże. Wydaje się na tyle elastyczna, że mam nadzieję, że mimo świątecznego łakomstwa zameczek się dopnie. Trzymajmy kciuki :)


A tutaj cały, skromy, Andrzejkowy look i moja najlepsza przyjaciółka Asia. Nie mam pojęcia jak ze sobą wytrzymujemy od podstawówki ale jedno jest pewno- 

PRZECIWIEŃSTWA SIĘ PRZYCIĄGAJĄ :)


Pozdrawiam, SkySweet :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdą sugestię, gorąco dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...